Odszedł Jacek Śliwczyński. W przeszłości był basistą T.Love
W środę, 13 sierpnia dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci Jacka Śliwczyńskiego, znanego fanom polskiego rocka jako basista T.Love w latach 80. Informację o odejściu muzyka przekazał fotograf koncertowy Wiesław Radzioch.
Bardzo smutna informacja... Odszedł od nas Jacek Śliwczyński. Aż trudno uwierzyć… – napisał na Facebooku.
Śliwczyński był związany z T.Love do 1989 roku. To właśnie w tym okresie zespół zdobywał popularność i kształtował swój niepowtarzalny styl. Po odejściu z grupy poświęcił się fotografii, która stała się jego nową pasją i sposobem na życie.
Muniek Staszczyk żegna Jacka Śliwczyńskiego. „Niech Bóg ma cię w opiece”
Wśród licznych pożegnań, które pojawiły się w mediach społecznościowych, szczególnie poruszający wpis zamieścił Muniek Staszczyk. Lider T.Love nie krył wzruszenia, wspominając zmarłego przyjaciela i muzyka.
Jacek „Koń” Śliwczyński. Był świetnym muzykiem, fotografem, człowiekiem wielu talentów i moim przyjacielem. Niech Bóg ma cię w swojej opiece. Żegnaj Kochany Koniu – napisał Muniek.
Kim był i czym zajmował się Jacek Śliwczyński?
W ostatnich latach Jacek Śliwczyński poświęcił się fotografii, wykonując głównie zdjęcia portretowe. Czasem wracał myślami do muzyki, choć – jak sam przyznawał – nie realizował już nowych projektów.
Mało w tym kierunku robię. Miałem taką potrzebę stworzenia kilku form muzycznych, na zasadzie wyrzucić jakiś smutek... – mówił w rozmowie z Miejskim Domem Kultury w Częstochowie.
Pożegnanie legendy
Odejście Jacka Śliwczyńskiego to ogromna strata dla polskiej sceny muzycznej i fotograficznej. Jego wkład w rozwój T.Love i artystyczna wrażliwość na zawsze pozostaną w pamięci fanów.