„Zniknięcia”: horror roku?
Hucznie zapowiadany horror „Zniknięcia” trafił na ekrany polskich kin 8 sierpnia. Produkcja docenionego za „Barbarzyńców” Zacha Creggera zachęcała nie tylko ciekawą fabułą, ale i pomysłową akcją promocyjną, która na myśl przywodziła legendarny marketing wokół „Blair Witch Project”.
Fabuła horroru koncentruje się na miasteczku Maybrook, w którym dochodzi do tajemniczego zniknięcia 17 uczniów trzeciej klasy. Podopieczni pani Gany wyszli z domów o 2:17 w nocy i udali się w nieznanym kierunku, ocalał tylko jeden chłopiec. Wstrząśnięta tym zdarzeniem społeczność rozpoczyna poszukiwania.
Przed premierą filmu uruchomiona specjalną stronę internetową, na której zamieszczono zdjęcia i nagrania z osiedlowych kamer, które ukazują moment wybiegnięcia dzieci z domów. Opublikowano tam też materiały dotyczące specjalnego zebrania z rodzicami czy dziwnych tuneli odkrytych w mieście. Wszystko znajdziecie tutaj: www.maybrookmissing.net.
„Zniknięcia”: recenzje
Produkcja szybko stała się jedną z najpopularniejszych kinowych premier. Co na jej temat mają do powiedzenia widzowie? Użytkownicy serwisu Filmweb ocenili tytuł na 7,2 w dziesięciogwiazdkowej skali. Na zagranicznym portalu IMDb „Zniknięcia” otrzymały jeszcze wyższą notę, bo aż 7,9. Widzowie, oceniający filmy w ramach Letterbox, przyznali mu natomiast notę 3,8 – trzeba jednak mieć na uwadze, że ten serwis przyjmuje pięciogwiazdkową skalę.
A co dokładnie powiedzieli recenzenci? Krytyk Tomasz Raczek w swojej recenzji stwierdził, że jest to „dobry horror w starym stylu”, który „działa i dowozi”, Michał Walkiewicz przyznał za to, że nowy film Creggera to „niezłe kino”, w którym brakuje mu „jednak ciekawszych postaci”. Marcin Łukański z kanału „Na Gałęzi” docenił główny wątek i pomysł na zagadkę, ale przyznał, że po ujawnieniu największych tajemnic, film „troszkę zaczyna tracić swój urok”. „Ten film świetnie mi się oglądało, ale nie jestem być może tak zachwycona, jak pierwsze recenzje mogłyby wskazywać” – powiedziała Agnieszka ze „Sfilmowanych”