O czym opowiada film „Moi synowie”?
Już 5 września na ekrany polskich kin trafi film „Moi synowie” z nagrodzonym w Wenecji Vincentem Lindonem w roli głównej. To przejmująca opowieść o ojcu samotnie wychowującym dwóch synów, których życie zaczyna toczyć się w zupełnie różnych kierunkach. Najmłodszy, Louis, wyjeżdża na studia do Paryża, podczas gdy starszy Fus coraz bardziej angażuje się w działalność skrajnie prawicowych grup ekstremistycznych.
Adaptacja głośnej powieści i gwiazdorska obsada
„Moi synowie” to adaptacja powieści „Ce qu’il faut de nuit” autorstwa Laurenta Petitmangina. Za scenariusz i reżyserię odpowiadają siostry Delphine i Muriel Coulin, znane z filmu „17 dziewczyn”. U boku Vincenta Lindona występują Benjamin Voisin („Stracone złudzenia”) oraz Stefan Crepon („Peter von Kant”).
Trudne wybory, nieodwracalne konsekwencje
„Moi synowie” to nie tylko historia o rodzinie, ale także o skrajnych wyborach, które mogą prowadzić do tragedii. Film zmusza do refleksji nad tym, na ile rodzice są w stanie ustrzec swoje dzieci przed błędami, które mogą zaważyć na ich życiu.
Strach, który zna każdy rodzic
Reżyserka Delphine Coulin w rozmowie z mediami podkreśla, że punktem wyjścia dla filmu był strach – zarówno przed utratą bliskich na rzecz skrajnych ideologii, jak i przed zmianami społecznymi, które mogą doprowadzić do rozpadu demokratycznych wartości. „W powieści Laurenta Petitmangina obie te obawy się łączą. Książka opowiada o ojcu, który konfrontuje się z poglądami politycznymi swojego syna, patrzy, jak jego dziecko osuwa się w świat przemocy” – mówi Coulin.
Film, który porusza i zmusza do dyskusji
Produkcja była już prezentowana na prestiżowych festiwalach, m.in. w Wenecji i na Nowych Horyzontach, gdzie zebrała entuzjastyczne recenzje. To propozycja nie tylko dla miłośników kina, ale dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć, jak cienka jest granica między miłością a nienawiścią, i jak łatwo można ją przekroczyć.
Źródło: Galapagos Films