Rozmowa zaczyna się od anegdoty o finansowej edukacji Polek. Przetakiewicz przypomina, jak wiele kobiet wciąż nie podejmuje podstawowych kroków, by zadbać o swoje bezpieczeństwo – choćby wizyty u doradcy finansowego.
Dziewczyny, my co miesiąc zapisujemy się na paznokcie, a wy chociaż raz nie możecie pójść do swojego doradcy finansowego?
– pyta retorycznie.
Historie z życia wzięte
W podcaście padają konkretne przykłady: kobiety, które po rozwodzie zostają bez środków do życia, bo nie zadbały o rozdzielność majątkową, czy te, które nie mają dostępu do konta, z którego spłacany jest kredyt. – Największą wartością Ery Nowych Kobiet jest szczerość i wzajemne wsparcie. Uczymy się nie tylko na swoich błędach, ale też na cudzych – mówi Przetakiewicz.
Gołuchowska i Przetakiewicz nie unikają trudnych tematów: różnic w zarobkach, braku powrotu na rynek pracy po urlopie macierzyńskim, czy społecznych oczekiwań wobec kobiet.
Kobiety same o sobie mówią, że "siedzą w domu", zamiast podkreślać, że pracują, wychowując dzieci.
– zauważa Przetakiewicz.
Wybór, ale świadomy
W rozmowie Joanny Przetakiewicz z Kają Gołuchowską pojawił się wątek tzw. „tradycyjnych żon” (ang. tradwife) – kobiet, które świadomie wybierają rolę opiekunki domowego ogniska, rezygnując z kariery zawodowej na rzecz prowadzenia domu, wychowywania dzieci i wspierania partnera. To zjawisko, choć wydaje się anachroniczne w dobie walki o równość płci, zyskuje na popularności, zwłaszcza w mediach społecznościowych.
Według Przetakiewicz, coraz więcej młodych kobiet deklaruje, że nie chcą podążać ścieżką niezależności finansowej, wolą piec chleb, dbać o dom i rodzinę, a utrzymanie pozostawić partnerowi.
Brawo, jeśli to jest twój wybór i przemyślałaś swoją przyszłość.
– podkreśla Przetakiewicz. Zaznacza jednak, że kluczowe jest, by taka decyzja była świadoma, a nie wynikała z presji społecznej, braku wiary w siebie czy rozczarowania rynkiem pracy.
Przetakiewicz zwraca uwagę na realne zagrożenia związane z całkowitym uzależnieniem finansowym od partnera. – Musisz zadbać o swoje bezpieczeństwo finansowe i prawne. Nie ma opcji, żeby było inaczej – podkreśla. Przypomina historie kobiet, które po rozpadzie związku lub nagłej chorobie partnera zostały bez środków do życia, bo nie miały własnych oszczędności, konta czy zabezpieczeń prawnych.
W mediach społecznościowych trend tradwife często łączy się z estetyką retro, domowym ciepłem i idealizacją życia rodzinnego. Jednak eksperci ostrzegają, by nie dać się zwieść wyłącznie obrazkom z internetu.
Życie nie jest Instagramem. Warto zadbać o siebie, swoje kompetencje i niezależność, nawet jeśli dziś wybieramy dom.
– podsumowuje Przetakiewicz.